W życiu większości ludzi reprezentujących jakiś tam poziom społeczny nadchodzi dzień, w którym muszą opuścić swój najukochańszy matecznik. Miejsce wprost idylliczne, w którym wszystkie wady są zaciemnione przez niesamowity klimat tego miejsca. Wyruszyli więc wszyscy w swoim kierunku, w poszukiwaniu swojego nowego lepszego JA. Od takich pierdół aż głowa boli. Pomińmy więc przyjętą gdzieś tam i nie wiadomo przez kogo poprawność polityczna (tak szczerze mówiąc jestem bardzo ciekaw kto to wymyślił, pewnie Szwedzi). Za oknem jak widać mamy już grudzień więc zgodnie z tradycją napierdala deszcz, robi się ciemno zanim się zorientujesz, a w centrach handlowych słodko do ucha nuci Ci George Michael o swojej niespełnionej miłości (dla wszystkich zainteresowanych zapraszam http://www.youtube.com/watch?v=3354flS1KJs). Właśnie w tym okresie narasta to pytanie: „Gdzie się podziali tamci mężczyźni?”. Ach Ci piękni, młodzi, bogaci tytani. Otóż rozpoczął się istny exodus, ale to zupełnie inna historia, która pewnie doczeka się swojej własnej książki (właśnie trwają negocjacje z Stephenie Meyer aby zajęła się interpretacją tej opowieści).
Tak szczerze mówiąc przeraża mnie moja impotencja intelektualna, więc zacznijmy coś tworzyć. Motyw podróży stary jak cała twórczość europejczyków wydaje się być dobrym początkiem. Rozpocznijmy naszą podróż więc. Czy zadawaliście sobie kiedyś pytanie dlaczego butelki po piwie mają ciemny kolor? Jak mi się wydaje miało to miejsce na początku lat 60 XX wieku, wtedy to jakiś chujowy browar z Wisconsin zadał sobie pytanie dlaczego wszyscy pakujemy piwo to przeźroczystych butelek ( i o dziwo tak było). Doszli też do genialnego wniosku, że piwa w jasnych butelkach są po prostu gorsze z jednego prostego powodu- nic z produktów spożywczych nie lubi stać na słońcu piwo też i wprost wołało o pomstę do Boga za to (przecież od razu wam zniknie ten piękny złoty, bursztynowy czy hebanowy kolor!). Zaczęli więc wrzucać piwo do ciemnych butelek, żeby mogło stać dłużej w jakimś tam sklepie w Teksasie (bo z tego co słyszałem tam strasznie mocno świeci słonce) i dzięki temu niesamowitemu odkryciu mamy teraz naprawdę dobrze zakonserwowane piwa. Co ciekawsze obecnie najsłynniejszy browar z Wisconsin sprzedaje w Polsce piwo tak, tak w jasnych butelkach a chyba wszystko po to żeby wyglądało i smakowało jak szczyny i tak jest. Jak udało się wam już dobrnąć to tego momentu to jestem pod wrażeniem. Myśleliście kiedyś o poważnej podróży, nie jakiejś tam wycieczce tylko podróży. Stwórzmy definicje podróży- tak minimum 80 dni, bo można wtedy zwiedzić kawał świata. Czy wasza podróż uwzględniałaby piwo? I nie chodzi mi tu o podróż w stylu: „-Czy chodziłeś kiedyś po Tatrach? –Zależy po ilu…”. Co lepiej jest na podróż swoją wziąć dziewczynę czy piwo? To tylko jedna z wielu możliwych wątpliwości. Traktujmy to jako wstęp do niczego. Następnym razem może być już tylko lepiej. Zastanowimy się nad jakimś wyjaśnieniem, może zdjęciami? Czy też jakimś rozsądnym opowiadaniem albo jakąś tam polemiką z rzeczywistością…
PS. Przeraża mnie to „jakieś tam”… aaaaaaaaaaaaaaaa
PS2. i nie chodzi mi tu o konsole, obiecywaliśmy już kiedyś powrót, ale nic z tego nie wyszło. Teraz mam jakieś takie dziwne uczucie, że każdy chce sobie po wspominać więc może pewnego słonecznego dnia...
Wednesday, December 9, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)