Tuesday, February 20, 2007

Pewne opory

Strach. Pełznie w trzewiach niczym jakieś przeklęte robale. Dlaczego? Jak to kurna dlaczego? Bo Jabol to powiedział. TO. Dotąd to były żarty. Ale skończyło się.
Jabol otworzył usta i:
Mam opory przed robieniem tego z dziewczynami.
Czas się bać - my z nim mieszkamy! I co teraz? Mamy spać plecami do ściany i twarzą w poduszce? Z nożem pod nią? Że niby obudzimy się kiedyś na świętego Mikołaja - z workiem na plecach i laską w ręce!?
No nic. Idę ostrzyć nóż. Gdy opuszczam pokój Jacek pochyla się przeszukując moje biurko. Jabol - skoro już tu stoisz to przydaj mi się na coś. Przyśpieszam krok. Kuchnia. Osełka. Wyciągam nóż. Szykuję się na wojnę. Mamo - mieszkam z pedałem...

3 comments:

Ernest said...

dobra panowie, do samolociku i na emigracje on was wszedzie dopadnie.
chociaz tak naprawde przeciez mozecie postudiowac zycie odmiennoorientalnych chwile, dokarmiajcie go, zaobraczkujecie i sledzcie migracje, zobaczycie... wyniki przejda wasze najsmielsze oczekiwania

Anonymous said...

Zebym ja Cie tam gdzies daleko Erners t nie dopadł i ja Ciebie nie zaobrączkował :P

Anonymous said...

Pięknie... panowie - mój braciszek jest po bursie szkolnej - naprawde się tego nie spodziewaliście? :>