Thursday, April 5, 2007

święta, święta...

Święta, więc wszyscy się rozjechali. Piwnica stoi pusta: patrzę na lewo, patrzę na prawo i co ostatni raz zdażyło się na Boże Narodzenie - widze tylko puste butelki. Jabol z Mazikiem w Gorlicach, Jaca w Horyńcu, Kuba w Poznaniu a ja - za dwie godziny wsiadam w pociąg do Warszawy...
Co więc mi pozostaje? Tylko poklepać przemęczony komputer po obudowie, pieszczotliwie poprawić ustawienie najnowszej butelki na wystawce, dosunąć plecak i w drogę. A przedtem:
Wszystkim, absolutnie wszystkim (bo nawet tym z Chin) czytelnikom naszego bloga, fankom wiernym i tym (nie)wiernym (zgadnijcie dlaczego Te lubimy bardziej;), całemu działowi monopolowemu almy, pani z całodobowego, wszystkim naszym współpracownikom jak i żyjątkom spod łóżka Jabola - WESOŁYCH ŚWIĄT!! Czyli tego co najlepsze, smacznego jajka i dużo dziewczyn w mokrych podkoszulkach na dyngusa!

A jako świąteczny prezent - tak, żeby nie było, że nic nie dajemy od siebie na te święta - fotki z wizyty Gosi w Piwnicy:


Tak, tak - Ta czytelniczka nas odwiedziła - oj, będzie miała co wnukom opowiadać ;) Zapraszamy pozostałe;) Oczywiście Ciebie Gosiu zapraszamy ponownie :)

12 comments:

Anonymous said...

To kiedy reszta się w Wawie pojami? Czekamy :)

Miłych świąt!

maw said...

^^ kochana piwnica nigdy (no PRAWIE nigdy ;P) mnie nie zawodzi ^^ znowu jakieś radosne bazgroły ;> ...i zdjęcia... no nie takie fajne jak te moje ;P (żarcik ;>) ale za to jakie persony na nich ;D

Anonymous said...

Mateuszu podaj mi proszę swojego maila, to dostaniesz swoje zdjęcia. I zrobisz z nimi co chcesz :P

Malgorzata said...

ha! nareszcie są "archiwalne" zdjęcia z moich odwiedzin w Piwnicy:)
następnym razem zostanę dłużej, obiecuję ;)

Unknown said...

czymamy za słowo. A jak minęły wszystkim święta? Ja jeszcze w domku siedzę, ale będę się już powoli zbierał. Trzeba pożegnać rodzinne strony :(

Malgorzata said...

udało mi sie nie przytyć mimo, ze niespecjalnie sobie odmawiałam pyszności mamusiowych ;) i uczyłam się prowadzić samochód! drżyjcie!

Anonymous said...

Jeeeezzuuu ratujta!!!!

Anonymous said...

(ratuje)

Anonymous said...

nieeee - jeszcze gorzej !!!!

Anonymous said...

[dobija] ;]

Anonymous said...

To kto na kebab z Yabola? :D

Anonymous said...

A czy ja też mogę odwiedzić? ;)